Kłusownicy na jeziorze Wieleńskim
We wtorkowy wieczór na brzegu jeziora Wieleńskiego zatrzymano mężczyznę parającego się kłusownictwem. W sieciach, które zastawił złapało się ponad 50 kilogramów ryb – sandaczy, karasi, leszczy, linów, szczupaków i okoni. Choć rynkowa wartość ryb to około 900 złotych straty spowodowane działaniem kłusownika są nieporównywalnie większe i sięgają ponad 60 tysięcy złotych. Mężczyźnie w myśl Ustawy o rybactwie śródlądowym za nielegalny połów ryb grozi do 2 lat pozbawienia wolności …
10.04.2013r. ok.godz. 23:30 dyżurny KPP w
Wolsztynie otrzymał informację o dwóch mężczyznach kłusujących na wodach
jeziora Wieleńskiego. Informacja pochodziła od strażników Państwowej Straży
Rybackiej z Leszna pełniących służbę w tym rejonie. Jak ustalono, strażnicy
kontrolując akwen zauważyli dwóch mężczyzn płynących łodzią i zastawiających
sieci. Podejrzewając, że są kłusownicy obserwowali ich poczynania, a
jednocześnie powiadomili o tym dyżurnego wolsztyńskiej jednostki policji.
Bardzo szybko okazało się, że podejrzenia strażników okazały się w pełni
uzasadnione. Funkcjonariuszom Straży Rybackiej udało się ująć jednego z kłusowników w chwili, gdy ten dopłynął do brzegu. Drugi z mężczyzn korzystając z panujących ciemności zdołał uciec.
W łodzi, którą przypłynęli
znajdował się worek z ponad 50. kilogramami ryb –
sandaczy, karasi, leszczy,
linów, szczupaków, karpi i okoni, a także nożyce do metalu oraz zw. kotwica. Kłusownicy pozostawili po sobie na wodach jeziora około 300 metrów sieci, które zabezpieczyli strażnicy. Policjanci Posterunku Policji z Przemętu skierowani przez
dyżurnego na miejsce zdarzenia
zatrzymali amatora nocnych połowów, którym okazał się 20.letni
mieszkaniec Goli.
Mężczyznę doprowadzono do wolsztyńskiej jednostki, natomiast łódź oraz Citroena Berlingo, którym przestępcy dotarli nad jezioro zabezpieczono na policyjnym parkingu. Wartość rynkowa ryb to około 900 złotych. Realna wysokość szkód
powstałych na skutek działania kłusowników jest jednak znacznie większa. Wynika
to z okresu tarła, czyli okresu ochronnego w jakim znajdują się obecnie sandacze.
Ich wartość w takim przypadku określana jest na podstawie szacunkowej ilości
narybku wyhodowanego ze złożonej przez nie ikry. W tym wypadku ogólna wartość powstałych szkód to ponad 61.000 złotych !
Mężczyźnie postawiono zarzut nielegalnego połowu ryb. W myśl
Ustawy o rybactwie śródlądowym za tego typu przestępstwo grozi kara nawet do 2
lat pozbawienia wolności. Ze względu na trwające w sprawie czynności niewykluczone są dalsze zatrzymania.