Aktualności

Nowa Wieś - Policyjny ratunek

Data publikacji 18.01.2018

Determinacja funkcjonariuszy Posterunku Policji w Przemęcie przełożyła się na podjęcie działań, które prawdopodobnie uratowały życie mieszkańcowi Nowej Wsi. Niewidziany od kilkunastu dni mężczyzna znaleziony został w swoim domu w stanie zagrażającym jego życiu. Wezwany na miejsce lekarz w związku z podejrzeniem hipoglikemii zadecydował o przetransportowaniu nieprzytomnego mężczyzny do szpitala w Wolsztynie.

17.01.2018 r. funkcjonariusze Posterunku Policji w Przemęcie zostali poinformowani przez  pracownicę miejscowego Ośrodka Pomocy Społecznej o mieszkańcu Nowej Wsi, który od kilkunastu dni nie był widziany przez sąsiadów.

Policjanci pojechali pod wskazany adres, aby na miejscu zweryfikować zgłoszenie. Dom należący do mieszkającego samotnie 69-letniego mężczyzny był zamknięty, a na pukanie do drzwi nikt nie odpowiadał. Mundurowi w rozmowie z sąsiadami i mieszkańcami najbliżej położonych ulic, jak również personelem sklepu w którym zazwyczaj zaopatrywał się mężczyzna potwierdzili, że od dłuższego czasu nie był widziany poza domem.

W tej sytuacji zapadła decyzja o siłowym wejściu do domu. Policjanci po pokonaniu zabezpieczeń drzwi frontowych weszli do środka i w jednym z pomieszczeń zastali leżącego na łóżku, nieprzytomnego mężczyznę. Na miejsce natychmiast wezwano Zespół Ratownictwa Medycznego z Wolsztyna. Lekarz z uwagi na niski poziom cukru we krwi stwierdził u mężczyzny podejrzenie hipoglikemii i zadecydował o przetransportowaniu go do wolsztyńskiego szpitala.

Mężczyzna otrzymał pomoc, której ewidentnie potrzebował. Stało się to za sprawą osób, które zwróciły uwagę na to, że od pewnego czasu nie był widziany poza domem oraz dzięki determinacji funkcjonariuszy Posterunku Policji z Przemętu.

W okolicznościach w jakich się znalazł ważna była każda chwila. Zagrożeniem dla mężczyzny poza dolegliwościami zdrowotnymi  był również brak ogrzewania i energii elektrycznej przekładające się na chłód, jaki panował w domu. Jak się okazało pomoc nadeszła w samą porę.

Powrót na górę strony